Ostatnia spowiedź TOM III - Nina Reichter



 Autor: Nina Reichter
Tytuł oryginalny: Letzte Beichte III
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 22 października 2014

Nina Reichter urodziła się w Polsce. Obecnie wraz z mężem mieszka w Niemczech. "Ostatnia spowiedź" przyniosła jej ogromną sławę. Jej książki choć skierowane są do młodzieży to bez wątpienia zdobyły również serca starszych czytelników.

Alison i Bradin są zaręczeni. Mogłoby się wydawać, że miłość tej dwójki jest na tyle wielka, że nic nie będzie w stanie ich rozdzielić. Jednak wszystko zaczyna się komplikować, kiedy Violet La Roch ujawnia prawdę o jej wcześniejszym związku z wokalistą Bitter Grace. Wszystko dzieje się bardzo szybko. Katastrofa pociąga za sobą kolejną katastrofę.Wszystkie gwiazdy na niebie mówią, że ta dwójka nie powinna być razem. Jak ułoży się ich życie? Czy zależy im na sobie do tego stopnia, że zrobią wszystko, aby być razem? A co jeśli okaże się, że któreś z nich nie jest takie samo jakie wydawało się być na początku?


Coś ściska mnie w gardle, a moje dłonie nadal drżą. Jestem świeżo po przeczytaniu tej książki i od jakiś 4 godzin nie potrafię się pozbierać.

Już od momentu kiedy dostałam pierwszy tom w swoje ręce wiedziałam, że ta książka stanie się dla mnie wyjątkowa. Tyle tylko, że wtedy nie zapoznałam się jeszcze z jej treścią i myślałam, że już zawsze będzie mi się kojarzyć z okolicznościami, w czasie których ją dostałam. Dopiero w połowie zdałam sobie sprawę, że przygody Ally, Bradina i Toma już na zawsze zajmą szczególne miejsce w moim sercu.

Po przeszło roku wyczekiwania w końcu mogłam przeczytać ostatnią część. Okropnie bałam się tego momentu. Miałam wrażenie, że skoro część druga zakończyła się happy endem to tom III będzie ociekał słodyczą i nierealnymi scenami.

Starałam się czytać tą książkę jak najwolniej. Celebrowałam każdą chwilę, bo wiedziałam, że po tomie III nie będzie już niczego. Niestety nawet nie w połowie zostałam wessana i nie byłam już w stanie tego kontrolować. Przy tej lekturze godziny mijały mi jak sekundy i nie miałam bladego pojęcia co dzieje się wokół mnie.

Myślałam, że nic nie jest w stanie pobić części pierwszej i drugiej. Okropnie się myliłam.

Styl autorki tak jak wcześniej jest powalający i jak na moje oko jeszcze lepszy. Każdy gest, słowo, rzecz ma swoje "5 minut", ale najważniejsze jest to w jaki sposób są one opisane. To nie tylko pusty zlepek słów, który za chwilę wyleci nam z pamięci. To niemal magia, bo pani Nina nie robi nic innego niż czaruje słowem.

Opisy są tak realistyczne, że momentami czułam się jakbym oglądała film. Niektóre sceny do teraz stają mi przed oczami!

Jak już wcześniej wspomniałam. Okropnie bałam się nadmiaru słodyczy, od której zbierałoby mi się na wymioty. Na szczęście nie zawiodłam się, bo w książce została zawarta cała prawda o życiu, które wcale nie jest tak kolorowe jak jest ukazywane w niektórych książkach.
To, że bohaterowie zmagali się z wieloma trudnościami sprawiło, że stali się dla mnie jeszcze bardziej realni, przez co niestety, albo stety ich losy przeżywałam podwójnie.

Jeszcze nigdy w życiu nie czytałam książki, która sprawiłaby, że rozpadnę się na kawałeczki, a tom III Ostatniej Spowiedzi właśnie to zrobił. Dlatego też nieodwołalnie i niezaprzeczalnie uznaję ją za moją ulubioną książkę.

Główni bohaterowie jakby nabrali nowych cech.
Ally stała się jeszcze silniejsza niż wcześniej. Choć myślałam, że to niemal niemożliwe.
Bradin przestał być tak święty i idealny jak wcześniej. Co mimo wszystko bardzo przypadło mi do gustu, bo nie podobają mi się wyidealizowane postacie.
Natomiast Tom bardzo i to bardzo urósł w moich oczach. Chłopak nie dość, że się zmienia to mamy większy wgląd w jego myśli. Choć na początku niezbyt za nim przepadałam to z każdym kolejnym rozdziałem całej serii powolutku zdobywał moje serce.

Raz po raz w poprzednich tomach znajdowały się tajemnicze fragmenty, które zdradzały jedynie zalążki tego co stanie się później, ale na takiej zasadzie, że czytelnik za nic w świecie nie mógł domyślić się prawdy. Poza tym w czasie kiedy pierwszy raz zagłębiałam się w lekturę one po prostu mi uciekały. Były jak malutkie kropeczki na papierze pełnym słów, które przez to, że akcja tak bardzo cię wciąga stają się dla ciebie niewidzialne. Tutaj na szczęście nareszcie dostałam odpowiedź na wszystkie dręczące mnie pytania. Okropnie spodobało mi się to, że autorka nie zostawiła żadnych niedopowiedzianych spraw. Może niektórzy lubią puszczać wodzę fantazji i wymyślać dalsze losy bohaterów, ale ja zdecydowanie nie należę do takich osób, w dodatku do tej akurat książki na pewno to w ogóle by nie pasowało.

Liczne szczegółowe powiązania z poprzednimi tomami wprawiły mnie w niemały podziw dla tej bez wątpienia niezwykle utalentowanej autorki. Sama przy pisaniu mam ogromny problem z tym, że zapominam wielu wątków, które choć nie były najważniejsze to bez wątpienia wprowadzają coś w fabułę. To tylko dowodzi temu jak bardzo dopracowana jest ta książka. Każdy szczegół, wyraz wszystko jest dopięte na ostatni guzik i zakrawa o ideał.
Zakończenie książki było dla mnie najgorsze do przeżycia, bo widziałam jak liczba stron sukcesywnie się zmniejsza i to okropnie mnie bolało. W dodatku słowa, które odnalazłam na papierze przypominały mi o tym, że moja przygoda z bohaterami tej książki powoli dobiega końca.

Jeśli chodzi o to jak to wszystko się zakończyło to od początku wiedziałam, że nie będzie to coś do przewidzenia. Miałam najróżniejsze teorie. Niektóre były wręcz nienormalne. Spodziewałam się na prawdę wszystkiego, ale na pewno nie tego co zastałam. To tylko potwierdziło moje utwierdzenie tego, że ta książka jest absolutnym arcydziełem i czymś całkowicie odmiennym od tego co aktualnie zalewa rynek. Pewnie nie wszyscy zgodzą się z moim zdaniem, ale sądzę, że to wszystko lepiej nie mogło się zakończyć.

Jeszcze jedno. Nigdy w życiu nie płakałam przy pisaniu recenzji(wyobraźcie sobie co się ze mną działo podczas czytania...). Myślałam, że jeśli to wszystko spiszę to chociaż odrobinę ochłonę. Tak bardzo się myliłam.

Ogólna ocena: 100/10

Ulubione cytaty:

"Podobno pod wpływem emocji można zdziałać wiele rzeczy. Decyzje przychodzą łatwiej, a odgłos bijącego serca przyćmiewa rozumne wnioski, na które czas przyjdzie później. Zatracamy się w swoich reakcjach. Nie sięgamy zbyt daleko wstecz. I nie chcemy przewidywać tego, co stanie się potem.
To dzięki emocjom popełniamy błędy lub dochodzimy do celu. To dzięki nim możemy dostrzec, ile postawiliśmy na szali, gdy serce już przestanie być aktorem pierwszego planu. To one pozwalają nam zrozumieć, że nigdy nie mieliśmy wyjścia i to one sprawiają, że nawet, gdy przez chwilę podążysz tą właściwszą drogą, i tak dojdziesz do miejsca, gdzie zawrócisz."

"Cokolwiek się zdarzy, zawsze ma swój powód. Czasami jest to kłótnia kochanków, którzy nie chcą przyznać się do tego, że ich uczucie nigdy nie wygasło. Czasami jest to randka, która nie miała odbyć się w ten sposób. Innym razem to spotkanie, jakie na zawsze ma odmienić losy, które zdawały się już ustalone. Tak czy inaczej, nic nie dzieje się od tak, bez powodu. Bez wachlarza wcześniejszych okoliczności."

"I teraz, gdy spowiadam się przed Wami już po raz ostatni, poprzysięgam.
Że będziemy tu nadal, żyć i trwać, zaklęci w setkach zdań i tysiącach słów, dodając siły, wiary i nadziei, oraz udowadniając, że wszystko, co kiedyś się kończy, w tej samej chwili daje czemuś początek. I chociaż dzisiaj słowa już przestaną płynąć, i choć karty historii dzisiaj zamkną się, by blednąć, nasz los wciąż dopisuje kolejne rozdziały, prowadząc nas po krętej drodze życia. Od teraz jednak nikt nie ułoży ich w litery... Będą trwać w marzeniach, my- ślach i otartych łzach, które na zawsze weźmiecie ze sobą. Możliwe, że kiedyś nas spotkasz lub spotkałeś. Możliwe, że widzisz nas co- dziennie. Idziemy gdzieś, trzymając się za rękę, a Ty mijasz nas, dokładnie tak, jak tych zupełnie bezimiennych."

"Pytasz mnie, jak stworzyć miłość tak piękną i niedoścignioną, by echa jej słów odbijały się po stokroć, ożywając w umysłach raz po raz od nowa. Pytasz, jak dobierać zdania, by dźwięki melodii nigdy nie ustały, a gwarny szum braw był tak samo wyraźny jak krople kapiących łez, które słyszałeś tylko w swojej głowie. Pytasz mnie, nie dostrzegając, że setki zdań i tysiące słów kiedyś obrócą się w nicość, pozostawiając po sobie jedynie blady ślad istnienia. To nie finezja słów i kolejność zdań będzie tym, co zapamięta- łeś. To jedynie zarys obrazu sprzed Twoich oczu stworzy wspomnienie, którego nigdy nie stracisz."
    
To i tak nie wszystkie moje ulubione cytaty. Szczególnie jeden zapadł mi w pamięci, ale nie mogę go nigdzie znaleźć. Obiecuję, że kiedyś go tutaj dopisze.  


_______________________________________________________________
Okropnie przepraszam za tą niezwykle chaotyczną recenzję, ale nic nie mogę poradzić na to, że ta książka wzbudziła we mnie skrajne emocje.  

4 komentarze :

  1. Mama kupuję mi ta książkę na urodziny. A mam je 22 GRUDNIA! Bitch please, nie mogę się doczekać. Czytał fragment na facebooku, ale kiedy przeczytałam recenzje to po prostu... oszalałam. Nie wiem jak wysiedzę jutro na egzaminach próbnych :(. Szkoda tylko, że nie można jej jeszcze znaleźć w Empiku. Gdzie kupiłaś książkę? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostałam ją na urodziny ;D, ale myślę, że na Allegro na pewno jest ;)
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  2. Ja także podczas czytania tej książki ryczałam jak głupia. I nawet długi czas po zakończeniu lektury, nie mogłam się otrząsnąć. To jedna z moich ukochanych historii, którą zawsze będę mieć w sercu i w pamięci. Ale zakończenie, mimo tych wszystkich tragedii-cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do LBA TAG ;). Więcej informacji tutaj: http://namalowac-swiat-slowami.blogspot.com/2014/12/moj-drugi-tag-czyli.html

    OdpowiedzUsuń

Wyznania Bookholiczki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka