Autor: Beth Fantaskey
Tytuł: Przeznaczeni
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 402
Nie powinniśmy na siłę starać się wpasować w tłum i robić wszystko, aby wpasowywać się kaniony mody, która akurat panuj, bo nasz wygląd jest rzeczą indywidualną i wyjątkową, a jeśli wszyscy będą wyglądać tak samo świat stanie się nudny.
Autorka książki jest Beth Fantaskey amerykanka, która wychowała się w Pensylwanii. Obecnie jest wykładowczynią, ale ostatnio stworzyła dwie powieści dla starszej młodzieży. Jej wielkim hobby jest podróżowanie po świeci. W każdym nowym kraju próbuje ketchup. Jak dotąd najgorzej smakował w Chinach, a najlepiej w Polsce.
Jessica Packwood nie wyróżnia się niczym poza swoją urodą, tym, że została adoptowana i dobrymi ocenami w szkole. Mimo to kiedy w jej miasteczku pojawia się Lucjusz to właśnie na niej skupia całą swoją uwagę. Jest tajemniczy, przystojny, inteligentny i posiada niesamowicie dobre maniery. Okazuje się, że jest on uczniem z wymiany i będzie mieszkał u Jessici, która jest z tego powodu rozwścieczona, bo choć chłopak wywołuje w niej skrajne emocje to cały czas czuje się przez niego prześladowana.
Niedługo potem Lucjusz wyjaśnia jej cel pobytu w jej domu. Dziewczyna dowiaduje się, że jest wampirzą księżniczką, w dodatku na mocy paktu, który został zawarty po jej narodzinach jest zaręczona z chłopakiem. Oczywiście na początku mu nie wierzy, ale z biegiem czasu zauważa zmiany w swoim ciele, które tylko potwierdzają to co przekazał jej wampir.
Okropnie podoba mi się to w jaki sposób autorka wykreowała bohaterów. Każdy z nich jest inny i ma swój charakter, choć w niektórych książkach królują tylko główni bohaterzy.
Jessica Packwood, inaczej Anastazje Dragomir. Pochodzi z Rumunii. Ma kręcone włosy, które za wszelką cenę stara się ujarzmić, w tej sposób próbując wpasować się w tłum. Jej przybrani rodzice są dość nietypowymi osobami. Interesują się rzeczami nadprzyrodzonymi oraz innymi kulturami. Są weganami starającymi się jak najbardziej dbać o środowisko. W czasie kiedy dziewczyna poznaje Lucjusza i coraz bardziej się do niego zbliża zaczyna w pełni akceptować swoje atuty. Zmienia się wiedząc, że jest jej przeznaczone coś więcej niż tylko pójście do collegu i znalezienie dobrego zawodu. Choć jest pozornie przeciętną i słabą osobą to w jej wnętrzu drzemie niewyobrażalna determinacja oraz odwaga.
Lucjusz Vladescu to wampir, który ubiega się o względy Jessici. Gardzi Ameryką. Sądzi, że wszystko w niej jest proste, a ludzie pozbawieni jakiejkolwiek kultury, ale mimo to chodzi do szkoły, bo wychowany jest w taki sposób, aby wytrzymać najgorsze katusze, po to tylko, aby zrobić to co do niego należy. Jednak z biegiem czasu zaczyna być zafascynowany życiem jakie prowadzą Amerykanie. Choć na parę tygodni przestaje myśleć o pakcie i zaczyna żyć tak jakby na jego barkach nie ciążyła wielka odpowiedzialność. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego w jaki sposób autorce udało się wykreować tak intrygującą postać jaką jest Lucjusz, który niewątpliwie różni się od współczesnych nastolatków nie tylko ze względu na to, że nie jest człowiekiem. Jego perspektywę poznajemy tylko i wyłącznie dzięki listom, które pisze do swojego wuja. Informuje go o tym na jakim etapie są jego zaloty, ale dzieli się z nim również swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi nowego i często niezrozumiałego dla niego otoczenia.
Styl autorki już w poprzednich akapitach udało mi się wychwalić, ale dla pani Beth należą się wielkie brawa przede wszystkim za wykreowanie bohaterów oraz lekki, aczkolwiek inteligentny styl pisania, który sprawił, że książkę pochłonęłam w ciągu zaledwie jednego dnia, co przy 400 stronach nie było najłatwiejsze.
Na brawa również zasługuje sam pomysł na fabułę. Fakt, że powoli wszyscy mają dość wampirów, ale dla tej książki na prawdę warto się przełamać, bo jest to lektura godna uwagi.
Bardzo, bardzo, bardzo wszystkim polecam tą powieść, bo nie dość, że jest okropnie ciekawa i wciągająca, to w dodatku niesamowicie dopracowana.
Poza tym zaznaczyć muszę, że książkę czytałam drugi raz i choć nadal pamiętałam zarys fabuły, to i tak wciągnęłam się bez reszty.
Jedyne do czego mogę się doczepić to do tego, że w książce około 2 razy pojawiło się słówko, które niezwykle mnie zirytowało, a mianowicie: konwersy, zamiast converse, ale to zapewne wina tłumacza.
Warto też wspomnieć o okładce, która niezbyt mi się spodobała, ale idealnie pasuje do treści książki.
Ogólna ocena: 9/10
"Doprawdy? Żadnych adoratorów? Szokujące. Wydawać by się mogło, że twoje umiejętności we władaniu widłami powinny ogromnie pociągać niektórych kawalerów z okolicy"
"- Naprawdę byłaś dziś najpiękniejszą istotą, jaką w życiu widziałem - powiedział z czułością. - Kiedy tańczyliśmy... I gdy patrzyłem, jak odchodzisz: z podniesioną głową, nie oglądając się za siebie, a tłum rozstępował się za tobą... Nieważne, gdzie będziesz mieszkać i kogo zdecydujesz się poślubić, Anastazjo. Zawsze będziesz królową. A ja na zawsze zapamiętam twój obraz z tego wieczoru, tak jak zapamiętam ciepło twoich łez na mojej dłoni, gdy płakałaś nade mną po wypadku. To dwa najpiękniejsze prezenty od ciebie, będę je ze sobą nosił do końca swoich dni."
"Rozwijamy się tylko wtedy, kiedy stawiamy przed sobą nowe wyzwania."
__________________________
Jak tam wakacje? ;)
Nie powinniśmy na siłę starać się wpasować w tłum i robić wszystko, aby wpasowywać się kaniony mody, która akurat panuj, bo nasz wygląd jest rzeczą indywidualną i wyjątkową, a jeśli wszyscy będą wyglądać tak samo świat stanie się nudny.
Autorka książki jest Beth Fantaskey amerykanka, która wychowała się w Pensylwanii. Obecnie jest wykładowczynią, ale ostatnio stworzyła dwie powieści dla starszej młodzieży. Jej wielkim hobby jest podróżowanie po świeci. W każdym nowym kraju próbuje ketchup. Jak dotąd najgorzej smakował w Chinach, a najlepiej w Polsce.
Jessica Packwood nie wyróżnia się niczym poza swoją urodą, tym, że została adoptowana i dobrymi ocenami w szkole. Mimo to kiedy w jej miasteczku pojawia się Lucjusz to właśnie na niej skupia całą swoją uwagę. Jest tajemniczy, przystojny, inteligentny i posiada niesamowicie dobre maniery. Okazuje się, że jest on uczniem z wymiany i będzie mieszkał u Jessici, która jest z tego powodu rozwścieczona, bo choć chłopak wywołuje w niej skrajne emocje to cały czas czuje się przez niego prześladowana.
Niedługo potem Lucjusz wyjaśnia jej cel pobytu w jej domu. Dziewczyna dowiaduje się, że jest wampirzą księżniczką, w dodatku na mocy paktu, który został zawarty po jej narodzinach jest zaręczona z chłopakiem. Oczywiście na początku mu nie wierzy, ale z biegiem czasu zauważa zmiany w swoim ciele, które tylko potwierdzają to co przekazał jej wampir.
Okropnie podoba mi się to w jaki sposób autorka wykreowała bohaterów. Każdy z nich jest inny i ma swój charakter, choć w niektórych książkach królują tylko główni bohaterzy.
Jessica Packwood, inaczej Anastazje Dragomir. Pochodzi z Rumunii. Ma kręcone włosy, które za wszelką cenę stara się ujarzmić, w tej sposób próbując wpasować się w tłum. Jej przybrani rodzice są dość nietypowymi osobami. Interesują się rzeczami nadprzyrodzonymi oraz innymi kulturami. Są weganami starającymi się jak najbardziej dbać o środowisko. W czasie kiedy dziewczyna poznaje Lucjusza i coraz bardziej się do niego zbliża zaczyna w pełni akceptować swoje atuty. Zmienia się wiedząc, że jest jej przeznaczone coś więcej niż tylko pójście do collegu i znalezienie dobrego zawodu. Choć jest pozornie przeciętną i słabą osobą to w jej wnętrzu drzemie niewyobrażalna determinacja oraz odwaga.
Lucjusz Vladescu to wampir, który ubiega się o względy Jessici. Gardzi Ameryką. Sądzi, że wszystko w niej jest proste, a ludzie pozbawieni jakiejkolwiek kultury, ale mimo to chodzi do szkoły, bo wychowany jest w taki sposób, aby wytrzymać najgorsze katusze, po to tylko, aby zrobić to co do niego należy. Jednak z biegiem czasu zaczyna być zafascynowany życiem jakie prowadzą Amerykanie. Choć na parę tygodni przestaje myśleć o pakcie i zaczyna żyć tak jakby na jego barkach nie ciążyła wielka odpowiedzialność. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego w jaki sposób autorce udało się wykreować tak intrygującą postać jaką jest Lucjusz, który niewątpliwie różni się od współczesnych nastolatków nie tylko ze względu na to, że nie jest człowiekiem. Jego perspektywę poznajemy tylko i wyłącznie dzięki listom, które pisze do swojego wuja. Informuje go o tym na jakim etapie są jego zaloty, ale dzieli się z nim również swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi nowego i często niezrozumiałego dla niego otoczenia.
Styl autorki już w poprzednich akapitach udało mi się wychwalić, ale dla pani Beth należą się wielkie brawa przede wszystkim za wykreowanie bohaterów oraz lekki, aczkolwiek inteligentny styl pisania, który sprawił, że książkę pochłonęłam w ciągu zaledwie jednego dnia, co przy 400 stronach nie było najłatwiejsze.
Na brawa również zasługuje sam pomysł na fabułę. Fakt, że powoli wszyscy mają dość wampirów, ale dla tej książki na prawdę warto się przełamać, bo jest to lektura godna uwagi.
Bardzo, bardzo, bardzo wszystkim polecam tą powieść, bo nie dość, że jest okropnie ciekawa i wciągająca, to w dodatku niesamowicie dopracowana.
Poza tym zaznaczyć muszę, że książkę czytałam drugi raz i choć nadal pamiętałam zarys fabuły, to i tak wciągnęłam się bez reszty.
Jedyne do czego mogę się doczepić to do tego, że w książce około 2 razy pojawiło się słówko, które niezwykle mnie zirytowało, a mianowicie: konwersy, zamiast converse, ale to zapewne wina tłumacza.
Warto też wspomnieć o okładce, która niezbyt mi się spodobała, ale idealnie pasuje do treści książki.
Ogólna ocena: 9/10
"Doprawdy? Żadnych adoratorów? Szokujące. Wydawać by się mogło, że twoje umiejętności we władaniu widłami powinny ogromnie pociągać niektórych kawalerów z okolicy"
"- Naprawdę byłaś dziś najpiękniejszą istotą, jaką w życiu widziałem - powiedział z czułością. - Kiedy tańczyliśmy... I gdy patrzyłem, jak odchodzisz: z podniesioną głową, nie oglądając się za siebie, a tłum rozstępował się za tobą... Nieważne, gdzie będziesz mieszkać i kogo zdecydujesz się poślubić, Anastazjo. Zawsze będziesz królową. A ja na zawsze zapamiętam twój obraz z tego wieczoru, tak jak zapamiętam ciepło twoich łez na mojej dłoni, gdy płakałaś nade mną po wypadku. To dwa najpiękniejsze prezenty od ciebie, będę je ze sobą nosił do końca swoich dni."
"Rozwijamy się tylko wtedy, kiedy stawiamy przed sobą nowe wyzwania."
__________________________
Jak tam wakacje? ;)
chciałabym spytać, czy mogłabyś zamieścić tutaj recenzję "Pachnidła" Patricka Süskinda, jeśli oczywiście przeczytałaś tę powieść. jestem ciekawa Twojej opinii na jej temat. :)
OdpowiedzUsuńruda xx
niestety nie czytałam ;/
Usuń