Autor: Suzanne Collins
Tytuł: Igrzyska Śmierci
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 351
Każdy z nas marzy o tym, aby zdobyć zawód swoich marzeń, założyć rodzinę i od czasu do czasu spotykać się ze swoimi przyjaciółmi. Każdy ma swoje wartości, które ceni ponad wszystko. Jednak nikt nie docenia tego, że jeśli tylko weźmie się w garść może to wszystko osiągnąć. Fakt, że napotka wiele trudności na swojej drodze, ale spełnienie marzeń jest na wyciągnięcie ręki.
Suzzanne Collins już dość długo zajmuje się pisaniem, bo od 1991 roku. Udało jej się już napisać parę bajek i opowiadań, ale to właśnie "Igrzyska Śmierci" przyniosły jej największą sławę.
Czytając książkę przenosimy się do ruin dawnej Ameryki Północnej, na której powstało nowe państwo - Panem. Jego centrum to Kapitol, który otoczony jest dwunastoma dystryktami. Każdy z tych obszarów zajmuje się innymi czynnościami na przykład wydobyciem węgla czy zbieraniem owoców. Większość łupów trafia do stolicy w wyniku tego w niektórych dystryktach panuje głód i bieda. Jednak nie to jest najgorsze. Każdego roku odbywają się Głodowe Igrzyska, które mają przypomnieć mieszkańcom Panem o tym, że muszą być posłuszni. Każdy z dystryktów musi dostarczyć chłopaka i dziewczynę od dwunastego do osiemnastego roku życua. Przez jakiś czas są uczeni jak przetrwać w czasie okropnej gry. Każdy z nich niezależnie od wieku, płci czy postury trafia na arenę zdany sam na siebie, aby przetrwać musi zabijać innych, a wszystko dzieje się pod uważnym spojrzeniem widzów, którzy wszystko śledzą przed telewizorami.
Główną bohaterką książki jest Katniss Everdeen. Wraz z młodszą siostrą i matką mieszka w najuboższym, dwunastym dystrykcie.
Nadchodzi dzień losowania do Igrzysk Głodowych. Wybrana zostaje Prim. Szesnastolatka bez zastanowienia zgłasza się za nią. Właśnie ta jedna decyzja, ten jeden krok decyduje o tym co dzieje się później, a Katniss staję się jedną z najbardziej odważnych dla mnie bohaterek książek. Jest na tyle silna psychicznie i fizycznie, iż momentami mam wrażenie, że Peeta Mallark - chłopak z dwunastego dystryktu, którego od dawna coś łączy z dziewczyną i również jest zmuszony brać udział w Igrzyskach - po prostu wymięka. Co nie zmienia faktu, że jest jedną z najbardziej sympatycznych osób w tej książce. Wydaje mi się, że właśnie jemu najtrudniej żyje się w tak okrutnym świecie.
Warto również wspomnieć o najlepszym przyjacielu Katniss - Galu. Choć to kolejna silna osobowość to nawet po przeczytaniu trzeciej części pozostał on dla mnie tajemnicą.
Okropnie ważna w tym utworze jest fabuła, która jest jedną z mocniejszych stron tej książki. Z tego co wiem nikt przed panią Suzsanne nie wymyślił tak dziwnego i pokręconego świata. Już od pierwszych stron nie potrafiłam się od niej oderwać. Akcja nieubłaganie cały czas przyśpieszała. Utwór jest pełen okrucieństwa, intryg, walk o przetrwanie i strachu. Między innymi dlatego nie jest to luźna i przyjemna lektura do poduszki. Biorąc się za nią musicie być nastawieni na najróżniejsze emocje.
Oczywiście pojawia się wątek miłosny, ale nawet on nie jest tak kolorowy jak mógłby być.
Styl pisania autorki jest bardzo lekki i dobrze, bo nie wyobrażam sobie czytać tego całego zła dodatkowo męcząc się przy tym.
Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to do tego, że momentami Katniss była aż za twarda, ale co ja mogę wiedzieć o życiu w takim środowisku. Kto wie w jaki sposób zachowywałabym się, aby przeżyć.
Ogólna ocena: 9/10
Ulubione cytaty:
"Niszczenie jest znacznie łatwiejsze od tworzenia"
"Masz w sobie tyle uroku co zdechła dżdżownica"
"...publiczność okazuje największe
nieposłuszeństwo, na jakie jest w stanie się zdobyć. Milczy. W ten
sposób mówimy, że nie ma zgody. Nie ma aprobaty. Wszystko jest nie tak."
"- Właściwie nie wiem, jak to ująć. Chodzi o
to, że… chcę umrzeć taki, jaki jestem naprawdę. Nie jestem pewien, czy
rozumiesz, o co mi chodzi (…).
- Chcesz przez to powiedzieć, że nikogo nie zabijesz? – zdumiewam się.
-Nie, gdy przyjdzie co do czego, na pewno będę zabijał jak wszyscy. Nie
odejdę bez walki. Po prostu usiłuję znaleźć sposób na to, że jestem kimś
więcej niż zaledwie pionkiem w ich igrzyskach.
- Ale nie jesteś kimś więcej. Nikt z nas nie jest. Na tym polegają
igrzyska.
- Zgoda, ale w głębi duszy powinniśmy pozostać sobą, i ty, i ja- upiera
się Peeta. – Wiesz, w czym rzecz.
- Trochę. Słuchaj, bez obrazy, Peeta, ale właściwie kogo to obchodzi?
- Mnie. Co innego może mnie obchodzić w takiej sytuacji?"
Dzięki za tą recenzje ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej xD
Czytałam! "Igrzyska śmierci" to jedna z książek, które lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś zrecenzować Blask? Bo nie wiem, czy zacząć czytać...
OdpowiedzUsuńKurcze niezbyt, bo książkę czytałam bardzo, bardzo dawno temu w dodatku była pożyczona, więc nie mam jak ponownie jej przeczytać.
UsuńJedyne co pamiętam, że nie była zła, ale na kolana nie powaliła mnie.
Zdecydowanie jedna z moich ulubionych książek! ♥
OdpowiedzUsuń